Moje postanowienie na ten rok, nauczyć się dziergać na drutach. To jedyna rzecz, której do tej pory nie ogarnęłam w swoim życiu. Podobnie z szydełkowaniem. Udało mi się jedynie wydziergać pled z kwadratów babuni. I to wszystko... Jednak się zawziełam. Zpagetti i Bobbiny urzekły mnie już dawno. W końcu z pomocą, po kolejnym pruciu, wyszła spod moich rąk wyczekana poducha ...
super wyszło
OdpowiedzUsuńPodusia wygląda fajosko!!!! Dasz sobie radę i z drutami wszystko jest do nauczenia się, trzeba tylko ćwiczyć a na pewno się uda :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, druty to była zawsze moja słaba strona. Lubiłam szydełko, a na drutach gubiłam oczka :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło :) Jednak chcieć to móc :)
OdpowiedzUsuńNo Dziewczyno, jak Ty tak zaczynasz, to ja wróżę Ci świetlaną, dzierganą przyszłość! Talent w rękach po prostu! Pozdrowienia! Asia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczna podusia, ja też lubię szydełko, ale czasu mało.
UsuńŚwietna podusia i najważniejsze że własnoręcznie wykonana. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJa myślę że to dopiero rozgrzewka, no nie ? :o))
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła! :)
OdpowiedzUsuńale piękna podusia
OdpowiedzUsuńProsta a zarazem elegancka! Świetna, muszę sobie podobne wydziergać 😊 pozdrawiam ❤
OdpowiedzUsuń