piątek, 10 lutego 2017

Szydełkowe szaleństwo

Moje postanowienie na ten rok, nauczyć się dziergać na drutach. To jedyna rzecz, której do tej pory nie ogarnęłam w swoim życiu. Podobnie z szydełkowaniem.  Udało mi się jedynie wydziergać pled z kwadratów babuni. I to wszystko... Jednak się zawziełam. Zpagetti i Bobbiny urzekły mnie już dawno. W końcu z pomocą, po kolejnym pruciu, wyszła spod moich rąk wyczekana poducha ...




12 komentarzy:

  1. Podusia wygląda fajosko!!!! Dasz sobie radę i z drutami wszystko jest do nauczenia się, trzeba tylko ćwiczyć a na pewno się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się, druty to była zawsze moja słaba strona. Lubiłam szydełko, a na drutach gubiłam oczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyszło :) Jednak chcieć to móc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No Dziewczyno, jak Ty tak zaczynasz, to ja wróżę Ci świetlaną, dzierganą przyszłość! Talent w rękach po prostu! Pozdrowienia! Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczna podusia, ja też lubię szydełko, ale czasu mało.

      Usuń
  6. Świetna podusia i najważniejsze że własnoręcznie wykonana. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja myślę że to dopiero rozgrzewka, no nie ? :o))

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosta a zarazem elegancka! Świetna, muszę sobie podobne wydziergać 😊 pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń