Ostatnie dwa tygodnie, przechorowałam, większość czasu spędzając w łóżku... A ponieważ nie potrafię odpoczywać nawet w chorobie, to chwyciłam ponownie za szydełko. No i po paru dniach wydziergałam pierwsze torebki, dla mamy i córki, czyli dla mnie i Julki. Szydełko zdecydowanie lepiej leży mi w ręce... Marzyły by mi sie kapcie, bamboszki. Spróbowałam parę razy podejść do tematu, ale odpadam. Nie potrafię jakoś ogarnąć internetowych schematów. Jestem wzrokowcem i najszybciej przyswajam wiedzę podglądając naocznie. Ale nie poddam się tak łatwo, jestem uparciuchem!
Ale fajne :D
OdpowiedzUsuńTa turkusowo-szara torba jest boska!!!! Ogromnie mi się podoba i te kolory są MEGA :)
OdpowiedzUsuńŚwietne torebki, ja również zachwycam się tą turkusowo-szarą, naprawdę obłędna :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Super kolory, ładny wzór.
OdpowiedzUsuńCudna jest ta torba, podziwiam takie umiejętności.
OdpowiedzUsuńŚwietne torebki szczególnie ta dla mamy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCudne torebki:-))) Jak tylko skończę temat studiów zabieram się za szydełko:-))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
zdrówka , super wyszły :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miętę. Fajnie to wygląda. Podziwiałam dzisiaj na FB :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPięknie! I praktycznie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że czujesz się dużo lepiej! Ja też tak ze nawet jak chora to dziergam😊 piękności zrobiłaś, uwielbiam takie torby😊 pozdrawiam cieplutko i wiosennie❤
OdpowiedzUsuń